sobota, 1 czerwca 2013

Tito i podsumowanie sezonu

Po wczorajszej twitterowej dyskusji wpadłem na pomysł odświeżenia bloga i podsumowania sezonu i spraw około sportowych w Barcelonie. No to jedziemy.

Wygrana Liga. Tutaj sukces Tito. Świetna jesień.Wspaniałą seria zwycięstw. Rekordy bramek i punktów. Próba przestawnia zespołu na bardziej bezpośrednią wersję tiki-taki. Wszystko było pięknie, ale były też olbrzymie problemy w defensywie, mimo, że terminarz sprzyjał Barcelonie (większość meczy u siebie). Barcelona traciłą masę bramek. A dyrektor sportowy przespał okno transferowe - brak zakupu środkowego obrońcy, mimo kłopotów zdrowotnych Puyola. Tito zaś nie ogrywał młodych stoperów w meczach z teoretycznie łatwymi przeciwnikami, co odbiło się czkawką na wiosnę.

Fatalna gra w Lidze Mistrzów i z Realem. 6 półfinał z rzędu w LM to sukces. Niestety samo dojście do niego droga przez mękę. Na jesieni, w grupie LM, Barca miała problemy z Benfica i Spartakiem. Olbrzymie problemy sprawił Celtic (!). Jedynie mecz z Milanem pokazał, że ta drużyna ma potencjał. Tylko ile w tym było zasługi spotkania kapitanów przed meczem? Bliskie wyeliminowania Barcy było PSG a Bayern rozbił nas w proch i pył. Do blamażu  z Bayernem doprowadził szereg czynników. Ale najgorsze jest to, że Tito nie wyciągnął żadnych wniosków po 1 meczu i w rewanżu Barca zagrała dokładnie tak samo jak w Monachium. Z takim samym skutkiem. Zresztą Tito w żadnym ze spotkań z LM nie zmieniał taktyki, Barca cały czas grała to samo, żadnych nowych schematów, żadnych nowych pomysłów na grę i ustawienie zespołu. żadnego elementu zaskoczenie. To przez tą stagnację Mou czytał Barce jak otwartą księgę i oprócz pierwszego GD w sezonie, resztę wygrał jak chciał i praktycznie dowolnym składem jaki desygnował do meczu. Jasne, nowe pomysły mogły nie wypalić, ale kto nie ryzykuje ten nie wygrywa. 
 

Pomysły na grę, a raczej ich brak. Wystawianie Cesca w roli Messiego mija się z celem. Na siłę upychanie tria Cesc - Xavi - Iniesta w składzie to było zdecydowanie złe rozwiązanie. Uzależnienie drużyny od bramek Messiego. Nie ogrywanie młodych zdolnych piłkarzy ze szkółki. Stawianie tylko na "once de gale" i nie uwzględnianie piłkarzy w formie. Co z tego że dobry moment w sezonie ma Alexis/Tello skoro grać i tak musi Pedro. Czemu mimo problemów w ataku/obronie nie spróbowano skorzystać z Deulofeu/Bartry? Uzależnienie drużyny od gry Messiego - świetny przykład to mecz z PSG na CN gdy drużyna mistrzów Świata i Europy nie potrafi poradzić sobie bez pomocy Messiego.

Tito vs Abidal. Odejście Abiego wielu argumentowało że nie da rady grać już na poziomie Barcy. Mimo, że gdy zagrał z Levante pokazał się z odbrej strony. Z Bilbao nie wytrzymał kondycyjnie. Ale zasługiwał moim zdaniem na roczny kontrakt. Z profesjonalnym presezonem mógł tej drużynie jeszcze pomóc. . Rola w szerokim składzie, granie ogonów i zastępowanie kontuzjowanych/pauzujących obrońców plus podnoszenie morale w szatni. Tak, Abi powinien był zostać. Gdyby nie dał rady - oficjalne pożegnanie w styczniu z oświadczeniem w stylu " starałem się ale nie dałem rady ". Klub zdecydowanie bardziej wyszedł by wtedy z twarzą z zaistniałej sytuacji. Ale skoro rzeczywistość jest jak jest, Sandro powinien podziękować również za współprace z Tito. Sytuacja jest dla mnie bliźniacza. Nawrót choroby Tito może być w każdym momencie. Drużyna zostanie wtedy pozbawiona znacznie ważniejszego ogniwa jak Abidal. Straci szefa, głównodowodzącego, kapitana. Osobę decydującą o wszystkim w klubie odnośnie pierwszej drużyny. Trener zawsze przychodzi do klubu pierwszy i wychodzi ostatni. Rozgryza rywali, ustala taktykę wprowadza nowe pomysły do gry swojej ekipy, ustala skład. Sprawdza i ma pod kontrolą cały zespół, odpowiada za rozwój projektu sportowego. Jak człowiek biorący chemię i będący po drugiej stronie Atlantyku ma myśleć o zespole  i jego rozwoju? Wyobraźmy sobie że Tito udaje się na leczenie w środku sezonu gdy do rozegrania mamy trójmecz z Realem w ćwierćfinale LM rozdzielonym ligowym GD...Strach się bać.

Ale żeby nie było tak pesymistycznie - mamy Neymara :D i złe problemy odejdą jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki :D